czwartek, 7 maja 2015

One-shot " Broken heart" cz.2




Dzień przejażdżki nadszedł bardzo szybko. Akari jak to miała w zwyczaju spała sobie spokojnie do 10 i zapewne dalej by tak sobie leniuchowała gdyby nie jej kochana rodzicielka, która gwałtownie pozbyła się zasłon, kołdry oraz zwalając ją z łóżka wyrwała ją z błogiego snu.
- A ty czemu jeszcze do jasnej anielki śpisz?!
- Eeee.... Mama? Która gooodzina?- pytasz ziewając i przecierając oczy.
- Prawie jedenasta! A za godzinę wychodzimy na zakupy! Idź się umyć.- nakazała córce. Ta niechętnie podniosła się z podłogi i chodem zombi udała się do łazienki. Zamknęła kopniakiem drzwi, pozbywając się podkoszulki i bokserek. Weszła do kabiny prysznicowej, odkręcając zimną wodę. Miała w dupie to, że może się rozchorować, może wtedy matka da jej spokój z tymi przeklętymi zakupami. Chłodne krople spływały po całym ciele, pobudzając dziewczynę oraz nadając spokój jej duszy , ciału i umysłowi. Nie mogła się doczekać dzisiejszego spotkania z Nagato, a raczej nie mogła się doczekać spotkania z jego motorem. Tak dawno nie słyszała z bliska warkotu silnika, nie czuła specyficznego zapachu oleju. Otworzyła oczy, sięgając po żel pod prysznic o zapachu dzikiej róży, powoli nakładała zimną ciecz na ciało, rozprowadzając ją po ciele. Uwielbiała ten zapach, zawsze pozwalał zebrać jej myśli i się uspokoić..... Po jakimś czasie wyszła z łazienki, a następnie z pokoju. Matka siedziała w salonie, czekając aż jej córka zejdzie. Gdy ta pojawiła się przed nią, zlustrowała ją spojrzeniem i powiedziała.
- Masz wrócić do domu nie wcześniej niż o 23, tylko nie zrób niczego głupiego. A teraz wynocha z domu. Ktoś na ciebie czeka, córuś.- powiedziała kopiąc nastolatkę w tyłek, wypychając ją z pomieszczenia. W przedpokoju szybko założyła buty i rozmasowując pośladki, opuściła dom.
- Cześć.- usłyszała i po chwili rozpoznała głos. Podniosła na niego wzrok, chłopak się uśmiechnął wyciągając w jej stronę kask.
- Skąd wiedziałeś gdzie mieszkam? Śledzisz mnie czy co?- spytała żartobliwie, biorąc od niego kask.
- Może. Mam swoje źródła.- zaśmiała się, zakładając kask. Chłopak pomógł jej go zapiąć, a po chwili samemu go zakładając.
- Czy zaszczycisz mnie swą osobą i pozwolisz zabrać się na przejażdżkę?- spytał wyciągając w jej stronę dłoń. Przewróciła oczami, chwytając go za dłoń. Pomógł ci wsiąść a gdy go trzymałaś odpalił maszynę i ruszył. Jak małe dziecko cieszyłaś się. Znów czułaś się wolna niczym ptak, po prostu byłaś w swoim małym świecie. Mimowolnie się zaśmiałaś, puszczając go i rozkładając ręce niczym ptak swe skrzydła. Mimo iż masz kask, potrafisz poczuć podmuchy wiatru na twarzy.  Jechaliście bez żadnego celu podróży, po prostu chcieliście cieszyć się tą chwilą. Nagato uśmiechnął się na ten widok, przyśpieszając. Chciał zabrać cię w pewne miejsce, które uwielbiał oglądać podczas jazdy. Nagłe przyśpieszenie delikatnie odrzuciło nią do tyłu, przez co znów uczepiła się jego talii. Dla was nie było w tym nic krępującego. Nie wiesz ile tak jechaliście, nie liczyłaś upływającego czasu. Po prostu cieszyłaś się chwilą. Nagle chłopak się zatrzymał, więc spojrzałaś na niego pytająco.
- Spójrz w prawo.- powiedział a ty zrobiłaś o co cię prosił. Byliście przy plaży. Zeskoczyłaś z maszyny, zdejmując kask.
- Łał!- krzyknęłaś z entuzjazmem. Dawno nie widziałaś morza, więc ten widok niezmiernie cię ucieszył. Chłopak również zszedł z maszyny i wyjmując kluczyki ze stacyjki, podszedł do ciebie.
- Cieszy mnie twój entuzjazm.- zdjął kask, przysuwając swoją twarz blisko twojej.- Bo właśnie tu zostajemy na resztę dnia.
- Cco?! A ja myślałam iż pozwolisz mi pojeździć!- powiedziała naburmuszona jak pięciolatka. Jasne cieszyła się z widoku morza, ale bardziej by się cieszyła z prowadzenia motoru.
- Zdania nie zmienię, no chyba że zabierzesz mi kluczyki. Wtedy inaczej pogadamy kotku.- puścił do ciebie oczko, schodząc schodami na dół.
- O co mu chodziło z tym oczkiem?- spytałaś sama siebie, doganiając go.- A więc panie wszechwiedzący, powiedz co będziemy tu robić? Nawet nie mamy strojów kąpielowych.
- To nie problem.
- Jjak to?- spytałaś odwracając wzrok. Przed chwilą do głowy przyszła ci dość zboczona myśl....
- Cóż, są tu sklepy, a poza tym tam gdzie cię zabieram nie trzeba strojów kąpielowych.- powiedział tajemniczym tonem, idąc dalej przed siebie. Przez jego słowa jeszcze bardziej się zawstydziłaś, ale nie chciałaś aby się o tym dowiedział. Dlatego szybko go dogoniłaś i przez resztę drogi o nic nie pytałaś. Nie chciałaś się odzywać, bojąc się iż powiesz coś co może zdradzić o czym myślisz. Nagato przez całą drogę powstrzymywał się od śmiechu. Przejechał dłonią po włosach a po chwili tą samą dłonią chwycił cię za nadgarstek.
- Aleź ty powolna kobieto. Już się boję ile byś jechała, gdybyś prowadziła.
- Ja powolna?!- pytasz oburzona, wyrywając się i wyprzedzając go.- I niby kto jest teraz powolny, panie ślimaku?
- Uważaj!- krzyczysz, łapiąc ją w pasie a po chwili oboje zaczynacie się turlać w dół. Zakrywasz ją swoimi ramionami, nie pozwalając aby cokolwiek jej się stało. Ona robi to samo, chcąc uchronić ciebie.... Zatrzymujecie się. Jesteś nad nią. Dyszycie a wasze twarze dzielą milimetry. Patrzycie sobie w oczy, i dalej byście tak trawi gdyby chłopak się nie podniósł. Pomógł to samo uczynić dziewczynie, która miała delikatnie czerwone policzki.
- Nic ci nie jest?- pytacie w tym samym momencie przez co szatynka chichocze.- Nie a tobie?- i znów w tym samym czasie, jednak teraz oboje się z tego śmiejecie. Chciałaś coś powiedzieć, jednak Uzumaki zakrył ci dłonią usta, samemu dochodząc do słowa.
- Skoro nic nam nie jest to chodźmy. To niedaleko.- chwycił ją za nadgarstek i poprowadził w tylko sobie znaną stronę. Urokiri z zaciekawieniem przyglądała się jak słońce pada pod różnymi kontami na rośliny. Nagle się zatrzymała, szarpnęła do tyłu chłopaka i za sprawą impulsu pocałowała go w usta. Chłopak zamarł, jednak po chwili odwzajemnił pocałunek, wplątując palce w twoje niczym czekolada włosy. Pragnąłeś więcej, jednak nie mogłeś, nie w tej chwili. Po chwili dziewczyna zdała sobie sprawę z tego co zrobiła i szybko się od ciebie odsunęła. Patrzyła w ziemie, zakrywając włosami swoją czerwoną jak burak twarz.
- Jja bardzo przepraszam!- krzyknęłaś kłaniając się i nie podnosząc swojego wzroku. Po chwili chłopak się zaśmiał a ty odważyłaś się na niego zerknąć. Patrzył na ciebie, uśmiechając się czarująco. Zawiał wiatr, zabierając jego włosy i ukazując jego fioletowe oczy, na które wpadały pojedyncze kosmyki włosów.
- W takim razie pozwól mi coś zrobić i będziemy kwita.- powiedział łapiąc cię dwoma palcami za podbródek i przyciskając do drzewa. Spojrzał na ciebie z góry, schylając powoli swoją twarz w twoją stronę i delikatnie muskając jej soczyste wargi, by po chwili zagłębić się w tym pocałunku.....
Trzy lata później:
Siedziała przed budynkiem uczelni, na jednej z pobliskich ławek i czytała Szeptem autorstwa Becci Fitzptarick. Wyobrażała sobie właśnie scenę pocałunku Nory oraz Patcha, gdy nagle ktoś zasłonił jej dłonią oczy. Szatynka uśmiechnęła się do siebie, dobrze znała te dłonie. Dłonie, które co noc czuje na swym ciele. Unosi głowę do góry, czekając na pocałunek na dzień dobry. Długo nie musiała czekać. Po chwili oderwali się od siebie a chłopak przeskoczył nad ławką lądując na jej przyjemnych kolanach.
- Witam swoją damę.- powiedziała, puszczając do niego oczko. Ten jedynie złapał ją za nos i rozpuścił swoje dotąd związane włosy.
- Odezwał się konik.
- Ty Uzumaki lepiej nie przeginaj. To że jestem z tobą nie oznacza iż cię nie zostawię.- powiedziała groźnie, z czego się zaśmiał, schodząc z niej.
- A więc Urokiri nie chcesz iść w pewne miejsce?- specjalnie podkreślił słowo " pewne". Na twarzy dziewczyny pokazały się rumieńce. Mimo iż są już parą trzy lata i od dawna ze sobą sypiają, to ona za każdym razem się wstydzi, gdy jest wspominane miejsce ich pierwszego pocałunku jak i stosunku. Ten widząc jej twarz zaśmiał się.
- Zamknij się rudzielcu.- powiedziałaś wstając i chwytając go za włosy, po czym brutalnie go pocałowałaś. Nie ma to jak walka o dominację w związku...


******

Wooow.... Jak mnie tu daaaawno nie było. No ale mniejsza. Przychodzę z drugą częścią one-shota oraz z informacją iż niebawem może pojawić się następny rozdział. Tak więc mam nadzieje iż wam się on spodoba. Liczę na wasze komentarze z waszą opinią.
Yane :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Czytasz? Świetnie! Ale czemu nie zostawisz po sobie nawet Anonimowego śladu? Chodź tego może po mnie nie widać, ale z każdego komentarza ciesze się jak głupia. Więc proszę cię drogi czytelniku o zostawienie po sobie komentarza.

Szablon wykonała Sasame Ka z Ministerstwo Szablonów